Wrzucam kolejny kamyczek do swojego fanboy-skiego ogródka Xiaomi. Nawet w tytule nie muszę nawiązywać o jakiej marki termometr mi chodzi. Nie mylicie się, kupiłem termometr marki Xiaomi. Taki zwykły do mierzenia temperatury ciała.

Nie będę się tutaj zbytnio rozpisywał nad zwykłym termometrem, ale są dokładnie dwie rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Pierwszą z nich jest oczywiście design. Termometr wygląda po prostu świetnie. Sprzęty tego typu, z którymi miałem dotychczas do czynienia swoją konstrukcją kolorem i jakością wykonania przypominały kalkulatory z lat 90. I nie ma w tym określeniu przesady. A cena jakby je wyprodukował co najmniej sam Tim Cook. MI Home iHealth Thermometer to urządzenie za ok 99 zł i faktycznie działa i wygląda świetnie.

Druga rzecz jest może niewielka, może z pozoru to drobnostka. Jednak widać po niej sposób myślenia projektantów tego typu urządzeń i jest nią wibracja. Termometr zamiast wydawać dźwięk po uzyskaniu wyniku zmierzonej temperatury po prostu wibruje jak telefon. Jest to o tyle dobre, że jeżeli mamy małe dzieci i chcemy im zmierzyć temperaturę, na przykład kiedy śpią, nie obudzimy ich jakimś dziwnym pikaniem. Mała rzecz a praktyczna.

Oczywiście cała specyfikacja jest na najwyższym poziomie. Wynik otrzymujemy po jednej sekundzie. Nie musimy machać termometrem, wystarczy że skierujemy go na środek czoła i już. Do po kilku dniach testów wszystkie wyniki są zgodne ze zwykłym termometrem „podpachowym”.

I właśnie takie drobne rzeczy, z każdym kolejnym produktem tego producenta sprawiają że doceniam go coraz bardziej. Jakość i podstawowa funkcjonalność to pewnik, coś więcej to właśnie to czego powinniśmy oczekiwać od produktu w dzisiejszych czasach. I takie są właśnie produkty spod znaku MI.