hdfy
vexmovies
hdeuropix
m4uhd
hdbest
nitestv
vikv
europixhdio
europix
vidcloud
afdah
Opel Grandland X – test wakacyjny – Good Sheet – Dobre rzeczy.
czwartek, 20 listopada, 2025

Jazda testowa? Nie dziękuję.

Pewnego dnia dzwoni telefon. Miła pani proponuje jazdę testową nowym Oplem Grandlandem X. Z miejsca chciałem ładnie podziękować, bo przejażdżka wokół salonu i poszukiwanie dogodnych godzin i dat na to wspaniałe wydarzenie, to dla mnie lekka strata czasu.  Jednak usłyszałem coś jakby zachęcającego, miałem wrażenie, że sympatyczna rozmówczyni wspomniała o 3 dniach. Nie przesłyszałem się i to jakby całkiem zmieniło moje podejście do rozmowy.

Opel Grandland X z profilu prezentuje się bardzo dobrze.

Korzystając z okazji umówiłem się na weekend, w który miałem odwieźć dzieci z babcią na weekend, na mazury. Czyż to nie idealne warunki do testu rodzinnego SUV-a? No właśnie…jak już do mnie dotarło, że mają się do niego zmieścić 3 dorosłe osoby plus dwójka dzieci w fotelikach, to zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno damy radę. Jednak już podczas pakowania moje obawy powoli zaczęły się rozmywać bowiem do bagażnika, który standardowo ma pojemność 514 litrów udało mi się spakować następujące rzeczy:

  • piętrowe łóżeczko turystyczne dla dzieci
  • namiot 3 osobowy
  • 2 standardowych rozmiarów plecaki z ubraniami
  • walizkę z rzeczami babci
  • walizkę dużą z rzeczami dzieci
  • 4 śpiwory
  • wypchaną dużą torbę Ikea z poduszkami
  • wypchaną torbę z zabawkami
  • koc piknikowy

Samochód wyposażony jest w elektrycznie podnoszoną klapę tylną, z tym patentem co jak się przeciągnie nóżką pod samochodem to sama się otwiera. To mega pomaga w załadunku, kiedy mamy pełne ręce badziewia.

Niemniej, tak wypełniony bagażnik wymaga pomocy, aby się domknął. Uważam, że zmieściło się w nim całkiem sporo rzeczy, a to wszystko jest zasługą dosyć dobrej konstrukcji samego otworu bagażnika jak również jego głębokości. No i może odrobinę mojego zamiłowania do Tetrisa.

Jak z wygodą w środku? Również całkiem przyzwoicie. Z przodu na ilość miejsca nie można narzekać, choć dla pasażera przestrzeń na nogi mogłaby być trochę dłuższa. Z drugiej strony nie możemy zapominać, że to w zasadzie Peugeot 3008 także nie jest to z definicji taki znowu wielkolud, z tego francuskiego Opla. Na uwagę zasługuje również system isofix na fotelu pasażera. To raczej rzadkość, a znam wielu zwolenników wożenia dzieci z przodu.

 

Z tyłu swobodnie zmieściłyby się 3 foteliki standardowych rozmiarów. To dobre info dla rodzin 1500+. Dla rodzin 1000 i 500+ oznacza to wystarczająco dużo miejsca, aby na wycieczkę zabrać ze sobą np. babcię lub babcię z dziadkiem. Jednak jest to tylko wystarczająca ilość, aby się przejechać. Komfort jest zaledwie dostateczny i na dłuższe wyprawy, zwłaszcza na miejscu środkowym proponuję robić system zmianowy.

No i to co tygryski lubią najbardziej, czyli wyposażenie i szmery-bajery. Egzemplarz, którym miałem okazję testować to wersja Elite, czyli prawie najwyższa predefiniowana opcja dostępna w cenniku, z silnikiem diesla o pojemności 2.0 CDTI i mocy 177 KM. To znana z Peugeotów jednostka napędowa sterowana automatyczną ośmio-stopniową przekładnią.

 

Silnik i jego moc zdecydowanie dają sobie radę z tym autem i to w pełni załadowanym. Nie wiem czy mocniejsza jednostka jest do niego potrzebna. Setkę osiąga niby w 9 sekund, więc nie jest królem sprintu (o ile ktoś kupuje SUV-a do wyścigów), ale elastyczność w trasie jest bardzo dobra i wyprzedzanie to prawdziwa przyjemność. Słabsze jednostki za równo te wysokoprężne jak i benzynowe mają po 130 KM. W Oplu mówili, że też jeżdżą, ale sądzę, że takim słabszym Grandlandem  jeździ się dużo mniej przyjemnie.

 

Ciekaw byłem skrzyni biegów, bo moje doświadczenia w tym temacie bywają różne. Jako referencję mam zawsze volkswagenowskie DSG, które jest jakie jest, ale jest dobre i jakoś podoba mi się jego praca. Ku mojemu zaskoczeniu skrzynia w Oplu Grandlandzie działała tak jak tego chciałem. Reakcje były szybkie i zdecydowane. Biegi zmieniały się płynnie i dodatkowo mechanizm dbał o spalanie. Naprawdę byłem zadowolony. Jedynym mankamentem były dla mnie te schodki biegów. Nie wiem do końca po co one są, ale jeśli mamy do tego mieszek skrzyni biegów, to tak naprawdę nie wiemy „na oko” jaki mamy wrzucony bieg. Także jeśli chcemy bezwzrokowo operować skrzynią, to należy   najpierw się jej nauczyć.

Skoro już wspomniałem o spalaniu, to muszę przyznać, że ta dwu-litrowa jednostka, o w sumie dużej mocy (177 KM), wcale nie zrujnuje nam kieszeni. Przejechałem Oplem ok 500 km. Trochę po mieście i trochę trasą na mazury i z powrotem w korkach. Wyniki spalania z komputera mają się następująco:

  • cykl mieszany 6.1 l/100 km
  • trasa 5.9 l/100 km

Przyznam, że nie cisnąłem na maksa, ale z drugiej strony nie odmawiałem sobie możliwości do wyprzedzania i w jedną stronę samochód był całkiem dobrze dociążony przez bagaże i pasażerów. Niestety nie było mi dane sprawdzić spalania autostradowego, ale sądzę, że nie przekroczyło by ono 8 l/100 km. Natomiast to wyłącznie „god feeling”. Tak czy inaczej samochód nie pali dużo.

 

Do ceny paliwa trzeba gdzieś będzie doliczyć koszt Ad Blue, bo i taki płyn trzeba wlewać do naszego Oplo-Peugeota, aby spełniał wyśrubowane normy spalania. Ma to jednak także dobre strony, gdyż tzw. mokry filtr spalania nie sprawia takich problemów jak sławetny DPF (Filtr Cząstek Stałych).

Nie chcę tutaj opisywać wszystkich najmniejszych bajerków, takich jak sygnalizacja martwego pola, system monitorowania pasa jazdy, antywypadkowego itp. Wszystko jest i działa. Obecność technologii na pokładzie ogranicza jedynie zasobność naszej kieszeni.

 

Na szczególny plus można zapisać system multimedialny, który może wyświetlać na ekranie niektóre aplikacje z telefonu jak na przykład nawigację z Google Maps. Działa zarówno z Androidem jak i iOS, także jest to bardzo wygodne, bo co jak co, ale stacjonarna nawigacja raczej nie jest mistrzem w zdobywaniu informacji tu i teraz.

Po stronie minusów zapisuję system Start-stop, który wyłącza silnik jeszcze jak samochód jest w ruchu, zanim się zatrzymamy. To budzi we mnie niepewność jako prowadzącego i w większości przypadków nie prowadzi do niczego dobrego, bo jak się okazuje w wielu przypadkach hamowanie do niskiej prędkości nie wiąże się z zatrzymaniem i silnik wówczas gaśnie i odpala, gaśnie i odpala.

 

I taka mała dygresja: nie rozumiem czemu ma służyć ten system. To jakaś pseudo-ekologia. Przez częste wyłączanie i odpalanie samochodu nie tylko szybciej zużywamy akumulator (niezbyt eko) i rozrusznik, ale również zbyt krótki czas postoju nie rekompensuje zwiększonej emisji przy rozruchu. Jeśli macie przemyślenia na ten i podobne tematy, to dajcie znać w komentarzach.

Zmierzając powoli do brzegu trzeba przyznać, że kooperacja niemiecko-francuska w tym wypadku wyszła wszystkim na dobre. Opel Grandland X, to pakowny i nieźle wyglądający SUV, który całkiem daje sobie radę w prostym terenie (sprawdzone info). Radził by sobie jeszcze lepiej gdyby miał napęd 4×4, ale jak się okazuje takiego nie ma…w ogóle. Takiej wersji producent nie przewidział i to bardzo szkoda.

 

Niemniej, dla miłośników wysokiej pozycji za kierownicą, dla rodzin z dziećmi i par, które lubią wiedzieć, że za nimi znajduje się wystarczająca ilość powietrza do przeżycia kilku godzin pod wodą ten samochód będzie dobrym wyborem.

Tags: , , , , , , ,