Jeśli umówimy się, że region Roztocza, to góry, to możemy również umówić się, że 4-gwiazdkowy hotel jest Bacówką. Prawdopodobnie właściciele po prostu kochają góry, ale jednocześnie nie chcieli mieć tam hotelu. Dlatego przynieśli Tatry pod Lublin. Jest w tym wszystkim coś sprzecznego jak góralska knajpa w Warszawie, ale jeśli tylko przezwyciężymy dysonans poznawczy, to Bacówka Radawa & SPA zachwyci nas swoją otwartością na dzieci i ponadprzeciętnym standardem oferowanych usług. No może poza SPA, ale o tym później.
W Bacówce mamy możliwość różnych form zakwaterowania. Możemy mieszkać w jednym z dużych domków położonych w leśnej scenerii, w którymś z mniejszych domków o podwyższonym standardzie położonych nad rzeką w formie osiedla lub w jednym z pokoi mieszczących się w budynku głównym.
Domki są bardzo fajne ponieważ mają różne rozmiary i do każdego przynależy jakiś dodatkowy element na zewnątrz np. miejsce na ognisko czy mini plac zabaw dla dzieci. Standard jest naprawdę przyzwoity. Blisko jest do spa i na kryty basen. To lepsza opcja jeśli ktoś, jakimś cudem wybrał się do Radawy bez dzieci lub lubi cieszyć się namiastką niezależności. Dla mnie wadą domków jest jednak odległość do hotelu głównego, gdzie mieszczą się głównie atrakcje dla dzieci właśnie.
W hotelu mieliśmy przyjemność korzystać z apartamentu. W zasadzie to małe dwupoziomowe mieszkanie z dwiema sypialniami i salonem. Do tego w super standardzie i olbrzymim tarasem. Zdecydowanie polecam tę formę zakwaterowania. W dodatku jest na tym samym poziomie co sale zabaw i kinowa, więc nawet mniejsze dzieciaki mogą spokojnie same, bez asysty rodziców oddawać się przeznaczonym dla nich przyjemnościom.
Dodatkowo do dyspozycji gości jest całe mnóstwo atrakcji takich jak SPA, baseny kryty i odkryty, elegancka restauracja a la carte, lobby bar, siłownia, kajaki oraz liczne atrakcje dla dzieci. I w tym miejscu warto się na chwilę zatrzymać, bowiem Bacówka to prawdziwy czterogwiazdkowy raj dla najmłodszych, a co się z tym nieodzownie łączy – jest rajem również dla rodziców.
Zacznę może od recepcji, gdzie znajduje się specjalnie przygotowana „Obsługa małego gościa”, gdzie podczas kiedy rodzice się zakwaterowują, maluchy otrzymują paszport. W paszporcie zbierają pieczątki za wszystko, więc zabawa się dopiero zaczyna.
Posiłki odbywają się na ogromnej sali w postaci bufetu. Z tym że, w odróżnieniu od innych hoteli istnieje coś takiego jak bufet dla dzieci. Znajdują się na nim specjalnie przygotowane dania oraz plastikowa zastawa. Wszystko oczywiście na obniżonym poziomie dzięki czemu dzieciaki mogą same wybierać posiłki. Jakby tego było mało, prawie ¼ sali to plac zabaw. Efekt: spokojnie zjedzony każdy posiłek. Priceless!
Hitem sezonu są kartki na drzwi, wiecie takie co się wywiesza „nie przeszkadzać”. Tutaj są takie z napisem „zabierz dziecko na śniadanie”. I co się dzieje? Rano przychodzi pani animatorka i zabiera nam dzieciarnię na jedzenie. Wiem, że może to nie działa ze wszystkimi, ale kurcze… priceless 2.
Idziemy dalej. W ciągu dnia mamy programy animacji. Różne zabawy, tańce przy basenie, karmienie owieczek, głaskanie królików, malowanie buziek, różne prace plastyczno-techniczne, zajęcia w sali zabaw, zajęcia w sali kinowej (są tu także konsole dla starszych) itd. Generalnie przy dobrym wietrze pozostaje nam jedynie mycie i czytanie na dobranoc. Priceless 3.
Skoro zapełniliśmy już czas dzieciom możemy przejść do tego co robić w czasie wolnym, a tutaj mamy również szeroki wybór. Możemy poleżeć, poczytać, pooglądać TV, wziąć kąpiel, przejść się spokojnie w tę i z powrotem, porozmawiać przez telefon lub ze wspołmałżonkiem albo… skorzystać z atrakcji hotelowych.
Na recepcji czeka na nas menu SPA. Dosłownie. Pięknie wydany folder z propozycjami różnych rodzajów masażu. Znajdziemy tam zarówno klasyczny masaż jak również jego egzotyczne odmiany. Dodatkowo wszelkiego rodzaju zabiegi oferowane przez salon kosmetyczny. Jeśli chodzi o SPA to niestety na ładnym wydaniu się kończy. Ceny nie są wygórowane, ale jakość usług i „usability” samego budynku odnowy należałoby jednak trochę dopracować. Ciężko również oczekiwać, aby ten sam masażysta był równie dobry w masażu sportowym co w wymagającym źródłowego doświadczenia hawajskim loma loma. Także możemy dać się posmyrać, ale rekomenduję pójść w klasykę.
Jednak na SPA świat rozkoszy Bacówki się nie kończy. Możemy oddać się aktywnemu wypoczynkowi i ruszyć na spływ kajakowy (bezpośrednio z terenu hotelu), pograć w mini golfa, podpakować na siłce, wypożyczyć rowery i ruszyć w teren, wypożyczyć odrestaurowanego VW Garbusa Cabrio za 300 zł/h (LOL), albo zamówić sobie White Russian-a w barze i pograć w drewniane szachy lub kółko i krzyżyk. Smakosze z pewnością znajdą coś wyjątkowego dla siebie w małe i eleganckiej restauracji, gdzie zamawia się dania z karty.
Z terenu Bacówki nie trzeba wychodzić, bo i po co? Jednakże dla żądnych wrażeń polecam odwiedzenie:
Pięknego Jarosławia z uwzględnieniem krótkiej podziemnej wycieczki.
Równie pięknego Przemyśla, szczególnie z perspektywy jednośladów.
Rzeszowa, gdzie można odbyć całkiem ciekawą wycieczkę podziemiami miasta.
Hotel Bacówka Radawa & SPA to wspaniałe miejsce na wypoczynek dla całych rodzin. Co prawda tego typu wypoczynek wymaga wyłożenia całego pocztu królów Polski, jednak na prawdę warto.


















































